Hodowla Nam Kha to:
*w których mieszkają psy z naszej hodowli
Historia Nam Kha zaczęła się w 2005 roku. Pierwszym mastifem tybetańskim w naszej hodowli była Hike – błękitna piękność. Teraz mamy 8 MT: Guru, Mantra, Olinka, Dagmo, Badir, Huri, Drakuś i najmłodsza Misia.
Przydomek hodowlany Nam Kha jest zarejestrowany w FCI pod nr 1208/N
Kochamy psy! Naszym celem jest hodowanie doskonałych mastifów tybetańskich: zdrowych, odpowiednio socjalizowanych, pięknych i dużych! Każdy miot w Nam Kha jest wyrazem tego dążenia do doskonałości.
Nasza opowieść zaczyna się w 2005 roku gdy pojawił się w naszej rodzinie mastif tybetański.
Piękna błękitna dziewczynka skradła nam serca, byłyśmy nierozłączne.
Zadziwiała mnie jej mądrość i widoczna gołym okiem umiejętność myślenia, mielenia oraz nastepnie następowała defragmentacja dysków i przy wydawaniu poleceń było kasowanie pamięci 😀 ;-).
Tekst ten piszę po 12 latach zupełnie z innej perspektywy 🙂 ale wtedy była dla mnie kompletną zagadką, która potrafiła rozzłoscić gdy „wyciumkała” mojago buta z głebokiej czerni do szarości za 400 zł, albo spowodować uśmiech gdy sie wygłupiała z nami wieczorami.
Całą rodzina ganialiśmy się po całej posesji.
Tak właśnie zaczęła się nasza miłosć….
Po jakimś czasie zaczęłam z Nią jeździć na wystawy :-). Początki były trudne, nie miałam pojęcia co oznaczają te wszystkie Bosy, Boby, ale z czasem… wkręciłyśmy się.
Szło nam cudownie, Hike okazała się wspaniałą suczką i już w 2006 roku zdobyła Najlepszego Dorosłego Psa W Rasie (BOB) na wystawie „Molosow” w Warszawie. Ukończyłyśmy expresowo Championat Polski.
Niedługo potem zapadła decyzja o jeszcze jednej tybetance. Różne okoliczności sprawiły, że trafiła do nas Kan-da. Cudowna, wspaniała, kochana, wesoła dziewczyna, dosłownie pies z kreskówek Walta Disneya :-).
Rano chodziły ze mną wolnym krokiem podlewać i wąchać kwiaty, a wieczorem zamieniały się w stróży domu i rodziny.
I tak pięknie zaczęło kwitnąć nasze życie z tybetanami i trwa do dziś :-)….
Będziemy się starać aby na naszej stronie nie tylko pojawiały się zdjęcia naszych psów, ale i więcej informacji o tej cudownej rasie.
Życzymy miłego oglądania i czytania.
Agnieszka
W Nam Kha pojawiłem się pierwszy raz w 2012 roku i już zostałem tu na stałe. Nam Kha to cudowni ludzie, wspaniałe psy i magiczne miejsce na wzgórzu z widokiem na pola, las i ogromne jezioro Niegocin.
Gdy jesienią 2012 roku pierwszy raz odwiedziłem Agnieszkę w hodowli były 4 psy: Kanda, Guru, Kunzang i kilkumiesięczna, szalona Bao. Teraz mieszka z nami 11 tybetanów i 4 mopsy. Psy to całe nasze życie, wszystko kręci się wokół nich. To główny temat naszych rozmów, a nasze wakacje to wyjazdy na wystawy 🙂 W hodowli nie ma czegoś takiego jak wolne, ale jesteśmy szczęśliwi i nie wyobrażamy sobie innego życia.
Namkha to po tybetańsku przestrzeń (a także eter, niebo, raj). Przestrzeń to w filozofii buddyjskiej bardzo ważne pojęcie. Wg. tybetańskich uczonych wszystko samoistnie powstaje w przestrzeni i w naturalny sposób się w niej rozpuszcza. Współczesne odkrycia fizyków zdają się to potwierdzać. Nie ma czegoś takiego jak trwała, niezniszczalna materia. Rozpoznanie nietrwałości wszystkiego to jeden z celów buddyjskiej praktyki. Istnieje tylko namkha i nasz umysł, cała reszta to gra pozorów, manifestacje wyłaniającej się z przestrzeni. Rozpoznanie tego to ogromny krok w stronę oświecenia i źródło nieograniczonego szczęścia.
W hodowli Nam Kha potęgę przestrzeni z niezliczonych buddyjskich traktatów czuć w sposób szczególny dzięki otaczającym nas prawie bezkresnym polom, wiecznie wiejącym wiatrom i bezkresnemu niebu. Łopoczący na wietrze darczog (duża, pionowa flaga modlitewna) „rozsiewa” po okolicy mantry Guru Rinpocze.
Namkha to także nazwa rytualnego przedmiotu (zdj. powyżej) używanego w Tybecie już w czasach świetności przedbuddyjskiej tradycji Bon. Namkha jest zbudowane z drewna i kolorowych sznurków i symbolizuje wzajemne się przenikanie pięciu elementów: przestrzeni – kolor niebieski, ognia – kolor czerwony, ziemi – kolor żółty, powietrza – kolor biały i wody – kolor zielony. Taka sama symbolika kolorów występuje też na flagach modlitewnych.
Miłosz